Owidiusz Metamorfozy

Nota katalogowa

BNF Latin 8016, fol. 67v

XV wiek

Rękopis Metamorfoz Owidiusza znajdujący się w we Francuskiej Bibliotece Narodowej został wykonany dla kardynała Jana z Aragonii (1456-1485). Jego herb znajdujemy na karcie incipitowej rękopisu (fol. 1r). W późniejszym czasie kodeks trafił do biblioteki Królów aragońskich w Neapolu. W czasie nieudanej wyprawy króla francuskiego Karola VIII do Neapolu w 1545 roku cenny rękopis dostał się w ręce najeźdźcy i został wywieziony do Francji.

Rękopis przypisuje się znanemu włoskiemu kopiście Antoniemu di Francesco Sinibaldi (1443-1528), który pracował dla znamienitych klientów we Florencji, Neapolu, a także na dworze aragońskim. Wiele z przepisywanych przez siebie kodeksów podpisał. Dekorację malarską rękopisu przypisuje się włoskiemu iluminatorowi Gaspare de Padova (znanemu też też jako Gaspare Romano) działającemu w Rzymie w latach 80. XV wieku. W 1485 roku był na służbie kardynała Giovanniego z Aragonii w Neapolu gdzie iluminował kilka kodeksów.


Znajdująca się na wystawie karta z pięknym, inicjałem I (amque) pochodzi z księgi siódmej poematu. Wprawdzie w ramce z inicjałem mamy przedstawienie pegaza, jednak on sam nie jest bohaterem tego rozdziału. Skrzydlaty koń pojawia się w IV księdze Metamorfoz Owidiusza w opowieści o Perseuszu.

Księga siódma opowiada o wyprawie Argonautów po złote runo. Wyprawie przewodzi Jazon, młody, dzielny heros. W Kolchidzie panuje król Ajetes, a jego córką jest Medea, potężna czarodziejka. Owidiusz opisuje, jak Medea zakochuje się w Jazonie – uczucie to zsyła na nią sama bogini Miłości, Wenus (w mitologii greckiej Afrodyta). Miłość okazuje się tak silna, że Medea postanawia zdradzić własnego ojca i pomóc Jazonowi zdobyć złote runo.


Owidiusz Metamorfozy
Transkrypcja

Transkrypcja

Kontekst: owidiusz Matamorfozy

https://gallica.bnf.fr/ark:/12148/btv1b8452774s/f142.item

Iamque fretum Minyae Pagasęa puppe secabant,


perpetuaque trahens inopem sub nocte senectam


Phineus visus erat, iuvenesque Aquilone creati


virgineas volucres miseri senis ore fugarant


multaque perpessi claro sub Iasone; tandem               


contigerant rapidas limosi Phasidos undas.

Dumque adeunt regem, Phryxeaque vellera poscunt

voxque datur Minyis magnorum horrenda laborum.

Concipit interea validos Aeetias ignes,

et luctata diu, postquam ratione furorem     

vincere non poterat: 'frustra, Medea, repugnas:

nescio quis deus obstat,' ait, 'mirumque, quidhoc est?

aut aliquid certe simile huic, quod amare vocatur;

nam cur iussa patris nimium mihi dura videntur?

sunt quoque dura nimis? cur, quem modo denique vidi,       

ne pereat, timeo? quae est tanti causa timoris?

excute virgineo conceptas pectore flammas;

si potes, infelix; si possem, sanior essem!

sed trahit invitam nova vis, aliudque cupido,

mens aliud suadet: video meliora, proboque,   

deteriora sequor; quid in hospite, regia virgo,

ureris? et thalamos alieni concipis orbis?

haec quoque terra potest, quod ames, dare; vivat an ille

occidat, in diis est; vivat tamen! idque precari

vel sine amore licet; quid enim commisit Iason?    

quem, nisi crudelem, non tangat Iasonis aetas?

et genus? et virtus? quem non (ut caetera desint)

ore movere potest? certe mea pectora movit.

At nisi opem tulero, taurorum adflabitur ore,

concurretque suae segetis tellure creatis  

hostibus, aut avido dabitur fera praeda draconi;

hoc ego si patiar, tum me de tigride natam …

Tłumaczenie

Już Minijczycy na pagaskiej łodzi prują fale morza. Już widzieli oślepłego nieszczęsnego starca Fineusza i od jego twarzy młodzi synowie Akwilona odpędzili dziewicze ptaki, aż doznawszy wielu przygód pod wodzą sławnego Jazona dopłynęli do bystrych wód mulistej rzeki Fazis.

Przybywają do króla, proszą o runo Fryksa, lecz są warunki, prac ogromnych mnóstwo. Tymczasem córka Ajetesa zapłonęła miłością. Długo walczyła z sobą, lecz rozsądek nie mógł przemóc namiętności.

– Daremnie bronisz się, Medeo – myślała – nie wiem, jaki bóg to sprawił, lecz to uczucie dziwne, które czuję, podobne jest chyba do tego, co zowią miłością. Bo dlaczego wydają mi się zbyt surowe warunki ojca? Na pewno są surowe. Lecz dlaczego, odkąd go ujrzałam, boję się, by nie zginął? Dlaczego się boję? Nieszczęsna, ugaś płomień dziewczęcego serca, jeśli potrafisz. Gdybym potrafiła, byłabym uleczona. Lecz pociąga mnie wbrew chęci ta jakaś nowa siła, co innego Kupido, co innego rozum dyktuje. Widzę i rozumiem, co dobre, a gorsze wybieram. Królewska córko, chcesz kochać przybłędę, w przybyszu z obcego kraju szukać męża? Czyż własna kraina dać ci nie może kogoś godnego kochania? Żyć będzie, czy też zginie, to już bogów sprawa. A jednak niechby żył, modlić się o to można, nie kochając nawet. Bo cóż zawinił Jazon? Tylko okrutnika mógłby nie obchodzić młody wiek Jazona i ród jego, i męstwo. A choćby nie to, wystarczy sama uroda. Moje przynajmniej serce poruszyła. Jeśli mu nie pomogę, może byki ognistym oddechem go spalą lub będzie walczył z wrogami zrodzonymi z ziemi, z jego własnego zasiewu, może stanie się pastwą żarłocznego smoka? A gdybym pozwoliła na to, musiałabym wyznać, żem z tygrysiego rodu …

Przekład prozą: Owidiusz, Metamorfozy, t. II, przeł. A. Kamieńska, S. Stabryła, Wrocław 2004, s. 187–189.